Marzec 5, 2021 |Redaktor

To jest nasza wojna

Te obrazki pojawiają się mniej więcej raz na pół roku, może na rok. W każdym razie wracają regularnie. Przez media społecznościowe przetacza się fala udostepnień zdjęć i memów z wzruszającymi zdjęciami żołnierzy, którzy wracają do domu i witają się z dziećmi. Na YouTube filmy z gatunku „Niespodziewany powrót żołnierza do domu” mają regularnie po kilka milionów odsłon. Lubimy się wzruszać przy takich obrazkach. Na Pintereście ludzie robią sobie nawet kompilacje najlepszych zdjęć z powrotami żołnierzy ze służby do domu po paru miesiącach.

Gdy ogląda się takie zdjęcia można się wzruszyć i uronić łezkę, ale też poczuć lepiej. Ciężki los dzieci czekających na ojca… W końcu nasze dzieci nie muszą płakać na widok taty, który wrócił po paru miesiącach. Nie jeździmy na misję na drugi koniec świata. Przecież można wieczorem pójść do nich do pokoju, przytulić, dać buziaka i poprawić kołdrę. Poszły spać godzinę temu.

Lepsze niż wyjazd na wojnę na drugi koniec świata? Nie do końca.

Niestety, nasza wojna jest jeszcze trudniejsza. Odbywa się każdego dnia. Dzieci mogą zostać sierotami wojennymi zanim się zorientujesz. Nawet nikt nie zrobi mema na ten temat i nie udostępni go ze wzruszającym opisem.  To jest wojna pozycyjna, a front przebiega w okolicach godziny 17:00. Twoja perspektywa pola walki wygląda zazwyczaj tak:

A mapa wojenna wygląda tak:

Ceną tej walki jest czas spędzony z dziećmi. Jeżeli nie zaplanujemy dla nich dziennie godziny albo dwóch, to w zasadzie mogłoby nas wcale nie być.

Nie wiem czy statystyki robią jeszcze na kimś wrażenie, ale na wszelki wypadek podam tylko trzy. Prawdopodobieństwo życia w ubóstwie w życiu dorosłym jest 4x większe wśród osób, które wychowały się bez ojca. Jeżeli masz córkę to szansa, że zajdzie w nieplanowaną ciążę jest 7x większa. Wśród osób, które przerwały edukację jest dwa razy więcej osób z domu bez ojca. Dane oczywiście amerykańskie, ale nie robi to tutaj istotnej różnicy. Przyznasz, że nie wygląda to dobrze.

Dziecko żołnierza ma jedną zasadniczą przewagę – jego ojciec ma bardzo solidną historię swojej nieobecności, która zostanie na lata. Jego nie ma, ale jest legenda. O ojcu, który w dalekim kraju broni pokoju, ojczyzny, walczy z wrogami i zaprowadza rządy prawa. Kiedyś pewnie dziecko się dowie, że sytuacja nie do końca była czarno-biała, ale będzie już dorosłe. Brak ojca, którego po prostu nie ma w domu nie buduje żadnej legendy. Że tata ciężko pracuje, żeby zarobić na dom? Nawet, jeżeli dziecko to kiedyś doceni to już będzie za późno.

Według psychologów więź z dzieckiem buduje się w przed dziewiątym rokiem życia, czyli wtedy, gdy jeszcze nie ma poważnych problemów. Straconego czasu już nigdy nie nadrobisz. Możesz próbować, ale szanse maleją z każdym straconym miesiącem.

Pamiętam jak jeden z ojców opowiadał, że dla niego przełomowym momentem był dzień, gdy dzieci rysowały w przedszkolu swoją rodzinę. Jego córka narysowała mamę, siebie i siostrę. Przedszkolanka zapytała gdzie jest tata, a dziecko odpowiedziało jakby to było oczywiste „tata jest w pracy”. Był wdzięczny za tę sytuację, bo otworzyła mu oczy.

Niestety nasza wojna wyjątkowo podstępna. Zgodnie z trendami wojennymi – hybrydowa. Nie wiadomo, kiedy się zaczyna i kiedy kończy. Walka trwa każdego dnia, a to czy wygraliśmy okaże się po latach.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *